17 lip 2016

- Rozdział 1 -

 
Biegłam uczelnianym korytarzem, przeklinając w myślach budzik, który tego ranka postanowił się zepsuć. Mimo iż przysługiwało mi 15 minut na spóźnienie, nie lubiłam tego wykorzystywać i nigdy wcześniej tego nie robiłam. Przed drzwiami do sali wykładowej znalazłam się pięć minut po czasie. Brak jakichkolwiek osób oznaczał, że wykładowca już przyszedł i wpuścił wszystkich do środka. Świetnie, pomyślałam i biorąc głęboki wdech, nacisnęłam klamkę i otworzyłam drzwi. Gdy weszłam do środka, wszyscy jednocześnie odwrócili się i spojrzeli na mnie z politowaniem. Włącznie z wykładowcą, którym tego dnia był ktoś inny niż profesor McCourtney. A to spowodowało, że poczułam jak na moją twarz wpływa rumieniec. Bąknęłam ciche ‘przepraszam za spóźnienie’ i zajęłam miejsce obok Joela – mojego najlepszego przyjaciela. 

- Dlaczego mi nie powiedziałeś, że dzisiaj mamy wykład z Greyem? – szepnęłam, piorunując siedzącego obok chłopaka.

- Od tygodnia cała uczelnia o tym mówi, a Ty jako jedyna jesteś zaskoczona – stwierdził z wyrzutem brunet i posłał mi złośliwe spojrzenie.

- Przecież wiesz, że nigdy nie wiem co się dzieje na uczelni, od tego mam ciebie – Joel był moim łącznikiem ze światem akademickim. Ja nie miałam na to czasu, więc przypominał mi o terminach zaliczeń, projektów i sprzedawał najnowsze plotki. A ja w zamian za to grałam narzeczoną przed jego rodzicami.

- W czwartek mama zaprosiła nas na obiad – stwierdził łagodnie, spoglądając na ekran swojego laptopa.

- Czy ja państwu nie przeszkadzam? – usłyszałam ponad głową, a gdy uniosłam wzrok, znów wszyscy się na mnie patrzyli. Włącznie z szanownym panem „Nieskazitelny Garnitur”. „Przepraszamy” odparliśmy jednocześnie z Jo i zwiesiliśmy głowy. Po chwili na moim ekranie pojawiło się okienko Messengera i wiadomość od przyjaciela:

Ale on ma wzrok. Aż przeszły mnie ciarki. Myślisz, że leci na facetów?”.

Spojrzałam na siedzącego obok nadawcę wiadomości, który teraz uśmiechał się szeroko. Przeniosłam wzrok na Christiana Greya, by zastanowić się nad pytaniem Joela. Gdy przyglądałam mu się, sposób w jaki mówił, w jaki poruszał się na podeście katedry jasno sygnalizowały, że jest w 100% samcem alfa.

Mam dla Ciebie smutną wiadomość, bo wydaje się być w 100% heteroseksualistą. I to cholernie pewnym siebie heteroseksualistą” - odpisałam przyjacielowi i skupiłam się na metodach zarządzania korporacjami o których opowiadał Pan Grey.

Po skończonym wykładzie przez moment w mojej głowie pojawiła się myśl, żeby do niego podejść i przeprosić za zakłócanie wykładu, ale gdy zobaczyłam jak ustawia się do pana „nieskazitelny garnitur” kolejka dziewczyn z Joelem na końcu, odpuściłam sobie. Wyszłam z auli i zaczekałam na zewnątrz na przyjaciela. Gdy wyszedł spojrzałam kpiąco na niego.

- Serio? – spytałam, uśmiechając się pod nosem.

- No co? Przynajmniej mam pewność, że nie jest gejem – stwierdził pewnie Jo i zrobił smutną minę.

- Rzuciłeś się na niego?

- Zwariowałaś? Widziałem jak na mnie patrzył, a jak na dziewczyny. On tu kogoś szuka Kati – powiedział pełnym skupienia głosem, a ja wybuchłam śmiechem. Kochałam zakręcone teorie Joela.

- Może jest seryjnym mordercą, który gwałci, a następnie zjada swoje ofiary – podsyciłam pomysł Jo, a sama złapałam się za brzuch ze śmiechu. Spojrzał na mnie wściekłym wzrokiem, jasno tłumaczącym, że nie rozumiem o co mu chodzi. Wzruszyłam ramionami na znak, że nic mnie to nie obchodzi i żeby dał sobie spokój. Kierowaliśmy się do swoich sal wykładowych, a ja przyglądałam się Joelowi. Jego śliczna twarz zwiodła niejedną dziewczynę. Ciemna grzywa bujnych włosów, radosne zielone oczy, prosty nos o który prawie można się pociąć i do tego pełne usta, znajdujące się w szerokiej szczęce. Gdyby nie fakt, że Joel gustował w mężczyznach i to nie byle jakich, mógłby mieć u stóp cały świat. Włącznie ze mną. Ale niestety byłam dla niego całym światem tylko przed jego rodzicami. Poza tym wyjątkiem stanowiłam dla niego najlepszą przyjaciółkę. Spojrzałam na zegarek i zauważyłam, że zostały mi dwie minuty do wykładu z prawa handlowego.

- Joe, ja muszę uciekać. Prawo mi się zaraz zacznie.

- Widzimy się później?

- Raczej nie. Lecę dzisiaj do Nowego Yorku. Wracam jutro w południe, więc możemy się po południu umówić.

- Pomyśl nad tym obiadem u mojej mamy. Wisze jak bardzo cię lubią - stwierdził Joel, przytulając mnie i dając soczystego buziaka w policzek. Uwielbiałam go za wszystko.

***

Prawo handlowe nie powinno być tak nudne. Przecież jest tyle kruczków, tyle sprzecznych praw, że można by o tym żywo debatować godzinami. Ale doktor Jenkins chyba postrzegał swój przedmiot jako coś, czego nie da się ożywić i nudno recytował kolejną definicję.

„Chcesz posłuchać plotek?” pojawiło się na ekranie mojego laptopa. Nawet nie musiałam sprawdzać kto jest nadawcą.

„Jasne. Dawaj” odpisałam, przerywając notowanie definicji podmiotu mieszanego.

„Wiesz z kim jest Christian Grey?”

„Z księżną Dianą? :P”

„Bardzo zabawne. :/ Z niejaką Anastasią Steele. Jak wpiszesz w wyszukiwarkę, to ją znajdziesz” – odczytałam wiadomość i z ciekawości wpisałam to nazwisko w google. Po chwili wyskoczyło mi kilka zdjęć zwykłej dziewczyny. Nie do końca byłam pewna czy to dokładnie o tą osobę chodzi.

„Z tą Anastasią Steele?” – do wiadomości dodałam link

„Dokładnie tą” odpisał mi Joel, a ja się na moment zamyśliłam.

„Trochę zalatuje kopciuszkiem, nie sądzisz?”

„Trochę bardzo, ale i tak wszystkie dziewczyny jej zazdroszczą.

„Nie zapominaj o mnie”, odpisałam. Okay, mogę powiedzieć, że Grey jest cholernie przystojnym facetem, ale jeśli leci na kogoś takiego jak Anastasia Steele, to znaczy, że jest zupełnie nie w moim typie.

„No tak, Ty i te twoje wymagania.. Czasem mogłabyś być normalna.”

„Czasem mógłbyś być heretykiem. Ułatwił byś życie mnie i sobie :P” odparłam, uśmiechając się szeroko i wyłączając komunikator. Znów skupiłam się na nudnym doktorze Jenkinsie.

***

Lot do Nowego Yorku był szybki i przyjemny. Gdy postawiłam stopę na płycie lotniska, zachodzące słońce okryło moją twarz. Odebrałam małą walizkę i udałam się do taksówek. Nocowałam jak zwykle w Hiltonie, do którego zdążyłam się przyzwyczaić. Odebrałam klucz i pojechałam windą na ostatnie piętro. Gdy weszłam do apartamentu, odłożyłam na miejsce wszystkie rzeczy i zaczęłam się szykować do spotkania. Wzięłam gorącą kąpiel, po której wtarłam w ciało aksamitny balsam, podkreślający złocisty kolor mojej skóry. Następnie wysuszyłam i ułożyłam włosy i wzięłam się za przygotowywanie makijażu. Gdy zostało mi tylko ubranie do wyboru, spojrzałam na zegarek. Miałam jeszcze godzinę, więc na spokojnie przejrzałam rzeczy i wybrałam strój. Pół godziny przed planowanym spotkaniem opuściłam pokój i zeszłam do kawiarni obok hotelu. Zamówiłam karmelowe cappuccino i zawołałam taksówkę. 

Dwadzieścia minut później wchodziłam do wielkiego gmachu American Guitar Company i witałam się z Leticią, sekretarką. Na drugim piętrze znajdowały się ogromne sale konferencyjne, służące przede wszystkim do wideokonferencji. Gdy weszłam do jednej z nich, spostrzegłam że wszyscy są na miejscu.

- Panowie – powiedziałam z uśmiechem. Odpowiedzieli tym samym, a jeden z nich podniósł się i odsunął mi krzesełko. Spojrzałam na siedzącego na szczycie stołu przewodniczącego i skinęłam głową.
 
- Panno Johnson, cieszę się, że Pani już jest. W takim razie możemy zaczynać – powiedział pan Derling i rozpoczął posiedzenie zarządu jednego z największych producentów gitar w Ameryce.

Spotkanie przebiegało tak jak zwykle. Omówienie wyników, strategii, przyszłych celów i działań marketingowych. Wydawać by się mogło, że tak wielki koncern z tak znaną marką nie potrzebuje już reklamy, ale ostatnimi czasy na rynku pojawiło się dwóch konkurentów z Europy, którzy zaczęli podbijać rynek swoimi śmiałymi projektami. A to powodowało, że udziały w rynku American Guitar malał z każdym miesiącem. Ale plany były dobre i miały wysokie szanse na powodzenie, więc mogłam spać spokojnie.

W hotelu zrzuciłam oficjalne ciuchy i założyłam dżinsy i koszulkę z głębokim dekoltem. Był wczesny wieczór, więc postanowiłam wyskoczyć do hotelowego baru na drinka. Usiadłam jak zwykle przy barze i zamówiłam margaritę. Zaczęłam przeglądać w telefonie maile i wiadomości od Joela, gdy obok mnie wyrosła wysoka postać.

- Mogę się dosiąść?

- Jeśli musisz – powiedziałam do stojącego mężczyzny i spojrzałam na niego. Blondyn patrzył na mnie oczami o głębokim odcieniu błękitu. Był wyraźnie zaskoczony moją odpowiedzią. Jego smukłe usta uchyliły się by coś powiedzieć, ale tylko zadrżały.

- Nie chcesz iść ze mną do łóżka – stwierdziłam, uśmiechając się i przekrzywiając głowę.

- Bardzo chcę – odparł pewnie, uśmiechając się zawadiacko. Patrzyłam na niego i wiedziałam jak bardzo się myli.

- Spadaj – powiedziałam i skinęłam mu głową. Upiłam jeszcze łyk swojego drinka i położyłam napiwek barmanowi. Wróciłam do pokoju po kurtkę. Po chwili znalazłam się na mieście, idąc w dobrze znanym mi kierunku. Weszłam do ciemnego lokalu i stanęłam przy swego rodzaju recepcji.

- To co zawsze? – spytała czarnowłosa kobieta z wenecką maską na twarzy. Przez jej twarz przemknął cień uśmiechu, gdy przytaknęłam. Podałam jej swoją kartę, a ona po chwili oddała mi ją wraz z kluczykiem.

- Dzisiaj pokój numer 17 – powiedziała, a ja bez słowa skierowałam się do pomieszczenia. Gdy otworzyłam drzwi i zobaczyłam kto znajduje się w środku, uśmiechnęłam się na myśl co się za chwilę wydarzy.

7 komentarzy:

  1. mega fajnie, będę czytać! :)

    http://harrystylesneverloves.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się bardzo ciekawie i w przeciwieństwie do "Pięćdziesięciu twarzy Greya" Twoja bohaterka mnie przekonała. Widać, że naprawdę jest inteligentna, a nie tylko taką zgrywa. Poza tym - jej przyjaciel. Już wiem, że go pokocham! Jest świetny!
    Podoba mi się u Ciebie także to, że Grey jest w związku z Aną. A moment w którym główna bohaterka skrytykowała gust Greya był moim ulubionym!
    Naprawdę jestem pod wrażeniem z tego względu, że książki nie lubię, bo uważam, że opisy, dialogi i kreacja bohaterów jest na bardzo niskim poziomie - a u Ciebie wręcz przeciwnie! Opisy naprawdę są ciekawe, a charakter głównej bohaterki przypadł mi do gustu. Sam pomysł jest intrygujący.
    Końcówka zaskoczyła mnie i jednocześnie sprawiła, że mam ochotę krzyczeć "Chcę więcej!".
    Pozdrawiam i życzę dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej! Bardzo Ci dziękuję! :) Cieszę się, że spodobali Ci się bohaterowie, bo to oni będą tworzyli główną fabułę :) Kiedyś chętnie zajrzę do Ciebie, ale potrzebuję na to jeszcze trochę czasu :) Aktualnie mam masę rzeczy na głowie :( Ale jeśli się przypomnisz, to na pewno zajrzę :)

      Usuń
  3. Nie będę sztucznie słodzić i pod koniec komentarza wklejać linku do siebie, bo nie o to tu chodzi. Na Twój blog natrafiłam przeglądając spis Euforia.. właściwie szukałam czegoś innego, sama nie wiem co mnie tu przyciągnęło. Ale jestem! WOOHHOO.
    Zacznijmy od krytyki ( w sumie, to nie jest do końca krytyka, tylko rady. Jak trochę popracujesz będzie świetnie! :D ) Styl pisania... BARDZO SKĄPO OPISANA SYTUACJA ( proszę... popracuj nad tym. Nawet jeśli rozdział wyjdzie dłuższy, to przyjemniej będzie się go czytało. Lepiej zobrazujesz świat czytelnikowi) Dużo się dzieje i trudno jest się połapać, po prostu brakuje tu pewnej płynności.
    Nie zgadzam się z panią wyżej, że od razu widać, że Twoja bohaterka jest inteligentna.. Przepraszam, ja tego nie dostrzegłam.. Po tym rozdziale wg. nie da się poznać bohaterów. Tak naprawdę nie wiemy jaka jest, jaki ma pogląd na świat.. nie znamy jej myśli.. znów brak opisu. Mam wrażenie, ze w głowie masz dobry pomysł, ale gnasz, zeby szybko nam go opowiedzieć. Czasem lepiej jest zwolnić. Dopracowywać lepiej rozdziały przed dodaniem.
    Wracając znów do postaci, nie poznajemy ich " środka" XD ale zewnętrznego wyglądu też nie. Po pierwszym rozdziale..nie mam pojęcia jak wygląda bohaterka, wiem co nieco o jej przyjacielu, ale o niej samej nic, nie mówiąc już o Grey, który też niby jest, niby go nie ma.
    Ale koniec, wiem, ze popracujesz i będzie naprawdę dobrze :)
    Chcę pogratulować pomysłu.. Jest świetny! Działaj dalej, pisz. Ja na pewno będę czytać :D Twoja historia ma coś w sobie co zachęca, mimo właśnie tych skąpych opisów coś tkwi w środku co każe czytać dalej :)
    Także, ja lecę do rozdziału 2 :*

    Pisz, twórz, pracuj ♥ Całuski :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej! Bardzo dziękuję za komentarz i tym bardziej za "krytykę" :) Będę się starać na przyszłość, choć przyznam się, że sporo odcinków jest już napisanych, ale będę teraz siedzieć i je poprawiać :D Zobaczymy co mi z tego wyjdzie :) Dziękuję za taki komentarz, na pewno wiele z niego wyniosę :) I zapraszam na dalsze części i takie komentarze! :)

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń